Don't cry because it's over, smile because it happened.
Dr. Seuss
Hendrik (Tak, nie Henrik, Hendrik - jego ojcu zależało na jak najbardziej oryginalnym imieniu dla syna. Potulnie nazywany Henry.) Sørensen
Klasa średnia | Pielęgniarz OIOM-u w jednym z większych szpitali w centrum, na boku dorabia jako fotograf.
27 lat | 29.05.
Amerykanin duńskiego pochodzenia | Kopenhaga
Głos: Troye Sivan
Charakter: Jaki jest Hendrik? Nazywa się realistą, choć w rzeczywistości jest ogromnym optymistą, tak ogromnym, że szlag może kogoś trafić przez jego nieustannie pozytywne patrzenie na świat. W końcu zawsze mogło być gorzej, a teraz może być tylko lepiej, prawda? Może się wydawać odrobinę infantylny przez swoje radosne usposobienie, ale potrafi zachować się poważnie, kiedy tego potrzeba.
Nie zbliżaj się do ognia bo się poparzysz.
Porywczy i impulsywny, często najpierw czyni, potem myśli. Często daje ponieść się emocjom, nie myśląc o konsekwencjach, nie zastanawia się i podejmuje decyzje nagle, dopiero później zdaje sobie sprawę, co zrobił. Czasem wychodzi mu to na dobre, ale w większości sytuacji...no cóż, nie wszystko kończy się dobrze. Lubi prowokować i zdarza mu się powiedzieć rzeczy, których żałuje.
Nie szuka bójek i problemów, chociaż i tak one znajdują jego (najczęściej zostawiając go z podbitym okiem lub posiniaczonymi żebrami w jakiejś ciemniej alejce).
Żartowniś jakich mało, zrobi wszystko, żeby cię pocieszyć i rozweselić, w s z y s t k o, by na twojej twarzy pojawił się uśmiech. Naprawdę mało rzeczy bierze na poważnie, większość zbywa machnięciem ręki czy wzruszeniem ramion. Życie jest przecież żartem, nieprawdaż?
Mówiłam, że się poparzysz. Na co ci to było?
Niezwykle ambitny i pewien siebie, dąży do swoich celów bez względu na okoliczności. Ponadto kiedy na jego drodze pojawiają się jakieś przeszkody, nie tylko nie zamierza z ich powodu zawracać czy rezygnować z obranego celu, ale czuje się wówczas jeszcze bardziej zmotywowany do działania i odważnie staje do walki.
Może i jest naiwny ale nie jest głupi. Hendrik to człowiek o niezwykle pogodnym usposobieniu, nawet jeżeli coś go trapi, próbuje nie pokazywać tego po sobie.
Jest osobą nie rozumiejącą pojęcia przestrzeni osobistej - kiedy tylko będzie na to okazja będzie cię przytulał, trzymał za rękę, klepał po plecach, łapał w czasie rozemocjonowania. W dodatku niezwykle szybko zaczyna ufać ludziom, uważając ich od razu za swoich przyjaciół, nawet jeżeli powiedzieli w jego stronę zaledwie jeden komplement. Łatwowierny, łatwo go przekupić i bardzo prosto go przechytrzyć. Cholerny gaduła, potrafi nawijać bez przerwy o wszystkim i niczym.
Oprócz niezwykłej upartości w dążeniu do celu i ideologii, że większość zasad jest stworzona, by je łamać (oraz odwiecznego wzruszania ramionami, to jakby jego znak rozpoznawczy), Hendrik po ojcu odziedziczył talent aktorski, którym z chęcią się popisuje - jest łakomy na pochwały, choć nie pyszny w swoim zachowaniu. W dodatku nauczył się od niego pracowitości i zapału do nauki, który przydał mu się, gdy jako jedenastolatek wyjechał do Ameryki z matką.
Cierpliwy bez granic, nawet kiedy się irytuje, nie pozwala tego po sobie pokazać. Zależy mu na tym, aby osoby wokół których się obraca go lubiły i tolerowały. Można go porównać do plastra, jak już się do ciebie przylepi, naprawdę trudno będzie się go pozbyć (choć jeżeli otwarcie powiesz, że masz go dosyć, zostawi cię w spokoju). Mimo tego, jeżeli konkretna osoba wyjątkowo mu przeszkadza, potrafi być opryskliwy i chamski; jest w stanie jej pokazać otwarcie, że jest znudzony jej obecnością lub, że po prostu jej nie lubi. Szczery do bólu, nieobawiający się konsekwencji.
Nie jest osobą pamiętliwą, woli zostawiać przeszłość za sobą i żyć chwilą. Szybko wybacza ludziom nawet, jeżeli wcześniej bardzo go zranili.
Hendrik jest dość leniwą osobą - nie zrobi czegoś, co mógłby zrobić następnego dnia, będzie odkładał wszystko na ostatnią chwilę. Poza tym jest niezwykle zapominalski, jeżeli czegoś nie zrobi od razu, jest duża szansa, że o tym po prostu zapomni; dlatego z jego kalendarza wystaje tysiąc kolorowych karteczek a w telefonie miga co najmniej dziesięć przypomnień. W dodatku jest niezdarny, chociażby potrafi potknąć się o własną nogę albo rozbić kubek po prostu trzymając go w dłoniach.
Cholerny flirciarz, chociaż zna granice i wie, kiedy przestać.
Dba o dobro innych bardziej niż o siebie, jest empatą i altruistą; potrafi oddać wszystko nawet nieznanej osobie, jeżeli wie, że ona potrzebuje tego bardziej niż on.
Aparycja: Hendrik to szczupły mężczyzna mierzący sobie nieco ponad metr dziewięćdziesiąt. Chodzi z podniesioną głową, dumnie paradując po korytarzach szpitala z uśmiechem na twarzy, bez względu na to, czy biegnie po kawę dla zaprzyjaźnionego lekarza, czy idzie powiadomić rodzinę pacjenta o pogorszeniu jego stanu.
Jest nawet przystojny, przynajmniej sam tak uważa - ma ładną, podłużną twarz; jasne oczy, które swoim błękitem potrafią zatrzymać praktycznie każdego; trochę duży nos, ale nie jest aż tak źle, nie?; kasztanowe, kędzierzawe włosy, zawsze w artystycznym nieładzie, bez względu na to czy zamieć, deszcz czy słońce na dworze; zaraźliwy uśmiech, który przechodzi z niego na kolejne dwadzieścia osób, które mija; bo psiakrew, naprawdę ciężko znaleźć go nie wyszczerzonego, a co dopiero, o bogowie, smutnego, o to trzeba się postarać. Wygląda jak dzieciak i mimo tego, że zbliża się do trzydziestki, nie raz proszono go o pokazanie dowodu, bo nie dość, że wyglądem, to jeszcze zachowaniem przypomina licealistę.
Piegi. Ma je wszędzie. Jest ich tysiące i pokrywają każdy możliwy centymetr jego ciała, w niektórych miejscach tak blisko siebie, tak skupione, że trudno ocenić, czy to faktycznie znamiona, czy może Hendrik ma bielactwo i tak naprawdę partie bez piegów to te o nienaturalnym kolorze.
Ubiera się schludnie, choć niektórzy i tak uważają, że za dziecinnie na swój wiek (kto mógł wiedzieć, że na zebraniu przełożony będzie wymagał krawatów? Krawatów?). W czym najczęściej go spotkasz? Oprócz fartucha narzuconego niedbale na jeden z miliardów kolorowych t-shirtów, które posiada, czy swetrów wyglądających, jakby zszył ze sobą kilka rożnych materiałów jest duża szansa, że pojawi się w koszuli, najlepiej takiej we wzory; bo kto nosi jeden kolor?
Trochę kiedyś ćwiczył, ale po jakimś czasie mu się to znudziło (jak wszystko), więc zaprzestał, choć efekty wciąż są widoczne. W dodatku ciągłe przenoszenie ciężkich pacjentów, czy przesuwanie łóżek nie pozwoliło mu usiąść na miejscu i pozwolić tkance mięśniowej po prostu zniknąć.
Za lewym uchem ma wytatuowane małe serduszko, nazywane przez niego potulnie największym, kurna, błędem życia, bo zostało zrobione w środku nocy, w jednym z obskurniejszych salonów Hartford i na pewno ani on, ani jego znajomi nie byli trzeźwi wparowując do tatuażysty. Mimo to, uważa tatuaż za jakiś element fizycznej nostalgii, tęsknoty za latami spędzonymi z przyjaciółmi i matką w Ameryce i chociaż to trochę głupie, że pracownik szpitala ma tatuaż serca za uchem, wcale aż tak się go nie wstydzi.
Partner: Czy można powiedzieć, że Henry jest zdesperowany? ....może? W każdym razie nie pogardziłby kimś, kto zostałby z nim na dłużej.
Rodzina:
• Niels Sørensen - ojciec, duński programista i informatyk. Nigdy nie miał dobrego kontaktu z synem. Gdy on i matka Hendrika rozwiedli się, ich relacja jeszcze bardziej się pogorszyła. Niels został w Kopenhadze i systematycznie przesyła pieniądze na urodziny syna, na tym kończy się jego ojcowska miłość. To on zniechęcił Hendrika do powrotu do Europy, choć po skończeniu studiów zastanawiał się nad podróżą do Danii. Henry wciąż próbuje nie winić go za zniszczone dzieciństwo pełne podniesionych głosów i zatrzaskiwanych drzwi, ale wie, że to nie była wina kogokolwiek innego. Nie żywi do niego większej nienawiści, ale nie potrafi powiedzieć, że lubi swojego ojca.
• Samantha Murphy - matka, Amerykanka, autorka kilku noweli. Po rozwodzie wróciła do rodzinnych stron - USA, zabierając ze sobą jedenastoletniego Hendrika. Ciepła i otwarta kobieta, nie przepuszczająca okazji na odwiedzenie syna. To właśnie Samantha namówiła syna na podróż do Brazylii, by zdobył doświadczenie, jakimś cudem właśnie tam się zatrzymał. Zbierają się na wszelkie okazje i świętują razem, albo w kawalerce Hendrika w Rio, albo w domku jednorodzinnym rodziny Murphy w Hartford, Connecticut.
• Jette Sørensen - młodsza siostra przyrodnia, o której istnieniu dowiedział się niecałe trzy lata temu. Radosna trzynastolatka sama skontaktowała się z nim, gdy dowiedziała się, że syn jej ojca żyje za oceanem. Jetta dziennie potrafi wysłać kilkadziesiąt wiadomości, opowiadając o swoim dniu, choć najczęściej Hendrik dostaje je podczas dyżuru, ze względu na różnicę czasu. Ona obgaduje z nim znajomych z klasy, a on opowiada jej najciekawsze sytuacje ze szpitala. Nie znają się aż tak dobrze, ale Henry zdążył mocno przywiązać się do młodszej siostrzyczki.
Zainteresowania: Oczywiście, jak przystało na człowieka związanego z leczeniem ludzi, Hendrik potrafi non stop siedzieć nad książkami medycznymi czy encyklopediami zgłębiając wiedzę. Mimo to, jego największym hobby jest fotografia i doczekał się nawet kilkunastu klientów, którym robi płatne sesje, bo zdjęcia potrafi robić, i to jakie. Uwielbia pomagać i z chęcią byłby wolontariuszem w schronisku, jednak jego alergia go zatrzymuje, wiec kończy się tylko na dotacjach dla fundacji. Jego wieczna chęć pomocy wiąże się z tym, że bierze na siebie każdy obowiązek, jaki może i często siedzi na dyżurze godzinami, choć nic się nie dzieje. W związku ze swoją impulsywnością Hendrik potrafi zmieniać zainteresowania jak rękawiczki - jednego dnia będzie zafascynowany tańcem towarzyskim, drugiego zajmie się szydełkowaniem. Mimo to, jak fotografia przyczepiła się do niego, gdy dostał na swoje piąte urodziny pierwszy, zabawkowy aparat, tak została do teraz. Oprócz tego śpiewa i wychodzi mu to całkiem, całkiem nieźle.
Telefon: Hendrikowi zależało głównie na tym, by telefon szybko się nie wyładowywał, bo dyżury mogą być równie nudne, jak i ciekawe, więc wyszukał w internecie telefony o najdłuższym życiu baterii. Dostał mu się Huawei Mate.
Pojazd: Honda Rebel z odzysku. Henry wciąż nie może uwierzyć, że kupił ten motor w tak niskiej cenie.
Inne zdjęcia:
*1.
*2.
*3.
*4.
*5.
*6.
*7.
*8.
*9.
Upomnienia: ---
Zwierzęta: Hendrik ma alergię na praktycznie każde zwierzę, co uniemożliwia mu posiadanie jakiegokolwiek pupila, chociaż uwielbia wszystkie czworonogi.
Pozostałe inf.:
*Podkradał adrenalinę ze szpitalnych półek, ale powoli wychodzi z nałogu.
*Oprócz angielskiego i duńskiego dość płynnie posługuje się portugalskim i norweskim.
*Nie potrafi wypić kawy bez mleka.
*Na stres reaguje śmiechem, co czasami powoduje niezręczne sytuacje w szpitalu (Wyszczerzony pielęgniarz oznajmia ci, że twój pacjent jest w stanie krytycznym? Nic nowego dla współpracowników Hendrika.)
*Jak alkohol, to tylko kolorowe drinki!
Właścicielka: Ceresowa
Charakter: Jaki jest Hendrik? Nazywa się realistą, choć w rzeczywistości jest ogromnym optymistą, tak ogromnym, że szlag może kogoś trafić przez jego nieustannie pozytywne patrzenie na świat. W końcu zawsze mogło być gorzej, a teraz może być tylko lepiej, prawda? Może się wydawać odrobinę infantylny przez swoje radosne usposobienie, ale potrafi zachować się poważnie, kiedy tego potrzeba.
Nie zbliżaj się do ognia bo się poparzysz.
Porywczy i impulsywny, często najpierw czyni, potem myśli. Często daje ponieść się emocjom, nie myśląc o konsekwencjach, nie zastanawia się i podejmuje decyzje nagle, dopiero później zdaje sobie sprawę, co zrobił. Czasem wychodzi mu to na dobre, ale w większości sytuacji...no cóż, nie wszystko kończy się dobrze. Lubi prowokować i zdarza mu się powiedzieć rzeczy, których żałuje.
Nie szuka bójek i problemów, chociaż i tak one znajdują jego (najczęściej zostawiając go z podbitym okiem lub posiniaczonymi żebrami w jakiejś ciemniej alejce).
Żartowniś jakich mało, zrobi wszystko, żeby cię pocieszyć i rozweselić, w s z y s t k o, by na twojej twarzy pojawił się uśmiech. Naprawdę mało rzeczy bierze na poważnie, większość zbywa machnięciem ręki czy wzruszeniem ramion. Życie jest przecież żartem, nieprawdaż?
Mówiłam, że się poparzysz. Na co ci to było?
Niezwykle ambitny i pewien siebie, dąży do swoich celów bez względu na okoliczności. Ponadto kiedy na jego drodze pojawiają się jakieś przeszkody, nie tylko nie zamierza z ich powodu zawracać czy rezygnować z obranego celu, ale czuje się wówczas jeszcze bardziej zmotywowany do działania i odważnie staje do walki.
Może i jest naiwny ale nie jest głupi. Hendrik to człowiek o niezwykle pogodnym usposobieniu, nawet jeżeli coś go trapi, próbuje nie pokazywać tego po sobie.
Jest osobą nie rozumiejącą pojęcia przestrzeni osobistej - kiedy tylko będzie na to okazja będzie cię przytulał, trzymał za rękę, klepał po plecach, łapał w czasie rozemocjonowania. W dodatku niezwykle szybko zaczyna ufać ludziom, uważając ich od razu za swoich przyjaciół, nawet jeżeli powiedzieli w jego stronę zaledwie jeden komplement. Łatwowierny, łatwo go przekupić i bardzo prosto go przechytrzyć. Cholerny gaduła, potrafi nawijać bez przerwy o wszystkim i niczym.
Oprócz niezwykłej upartości w dążeniu do celu i ideologii, że większość zasad jest stworzona, by je łamać (oraz odwiecznego wzruszania ramionami, to jakby jego znak rozpoznawczy), Hendrik po ojcu odziedziczył talent aktorski, którym z chęcią się popisuje - jest łakomy na pochwały, choć nie pyszny w swoim zachowaniu. W dodatku nauczył się od niego pracowitości i zapału do nauki, który przydał mu się, gdy jako jedenastolatek wyjechał do Ameryki z matką.
Cierpliwy bez granic, nawet kiedy się irytuje, nie pozwala tego po sobie pokazać. Zależy mu na tym, aby osoby wokół których się obraca go lubiły i tolerowały. Można go porównać do plastra, jak już się do ciebie przylepi, naprawdę trudno będzie się go pozbyć (choć jeżeli otwarcie powiesz, że masz go dosyć, zostawi cię w spokoju). Mimo tego, jeżeli konkretna osoba wyjątkowo mu przeszkadza, potrafi być opryskliwy i chamski; jest w stanie jej pokazać otwarcie, że jest znudzony jej obecnością lub, że po prostu jej nie lubi. Szczery do bólu, nieobawiający się konsekwencji.
Nie jest osobą pamiętliwą, woli zostawiać przeszłość za sobą i żyć chwilą. Szybko wybacza ludziom nawet, jeżeli wcześniej bardzo go zranili.
Hendrik jest dość leniwą osobą - nie zrobi czegoś, co mógłby zrobić następnego dnia, będzie odkładał wszystko na ostatnią chwilę. Poza tym jest niezwykle zapominalski, jeżeli czegoś nie zrobi od razu, jest duża szansa, że o tym po prostu zapomni; dlatego z jego kalendarza wystaje tysiąc kolorowych karteczek a w telefonie miga co najmniej dziesięć przypomnień. W dodatku jest niezdarny, chociażby potrafi potknąć się o własną nogę albo rozbić kubek po prostu trzymając go w dłoniach.
Cholerny flirciarz, chociaż zna granice i wie, kiedy przestać.
Dba o dobro innych bardziej niż o siebie, jest empatą i altruistą; potrafi oddać wszystko nawet nieznanej osobie, jeżeli wie, że ona potrzebuje tego bardziej niż on.
Aparycja: Hendrik to szczupły mężczyzna mierzący sobie nieco ponad metr dziewięćdziesiąt. Chodzi z podniesioną głową, dumnie paradując po korytarzach szpitala z uśmiechem na twarzy, bez względu na to, czy biegnie po kawę dla zaprzyjaźnionego lekarza, czy idzie powiadomić rodzinę pacjenta o pogorszeniu jego stanu.
Jest nawet przystojny, przynajmniej sam tak uważa - ma ładną, podłużną twarz; jasne oczy, które swoim błękitem potrafią zatrzymać praktycznie każdego; trochę duży nos, ale nie jest aż tak źle, nie?; kasztanowe, kędzierzawe włosy, zawsze w artystycznym nieładzie, bez względu na to czy zamieć, deszcz czy słońce na dworze; zaraźliwy uśmiech, który przechodzi z niego na kolejne dwadzieścia osób, które mija; bo psiakrew, naprawdę ciężko znaleźć go nie wyszczerzonego, a co dopiero, o bogowie, smutnego, o to trzeba się postarać. Wygląda jak dzieciak i mimo tego, że zbliża się do trzydziestki, nie raz proszono go o pokazanie dowodu, bo nie dość, że wyglądem, to jeszcze zachowaniem przypomina licealistę.
Piegi. Ma je wszędzie. Jest ich tysiące i pokrywają każdy możliwy centymetr jego ciała, w niektórych miejscach tak blisko siebie, tak skupione, że trudno ocenić, czy to faktycznie znamiona, czy może Hendrik ma bielactwo i tak naprawdę partie bez piegów to te o nienaturalnym kolorze.
Ubiera się schludnie, choć niektórzy i tak uważają, że za dziecinnie na swój wiek (kto mógł wiedzieć, że na zebraniu przełożony będzie wymagał krawatów? Krawatów?). W czym najczęściej go spotkasz? Oprócz fartucha narzuconego niedbale na jeden z miliardów kolorowych t-shirtów, które posiada, czy swetrów wyglądających, jakby zszył ze sobą kilka rożnych materiałów jest duża szansa, że pojawi się w koszuli, najlepiej takiej we wzory; bo kto nosi jeden kolor?
Trochę kiedyś ćwiczył, ale po jakimś czasie mu się to znudziło (jak wszystko), więc zaprzestał, choć efekty wciąż są widoczne. W dodatku ciągłe przenoszenie ciężkich pacjentów, czy przesuwanie łóżek nie pozwoliło mu usiąść na miejscu i pozwolić tkance mięśniowej po prostu zniknąć.
Za lewym uchem ma wytatuowane małe serduszko, nazywane przez niego potulnie największym, kurna, błędem życia, bo zostało zrobione w środku nocy, w jednym z obskurniejszych salonów Hartford i na pewno ani on, ani jego znajomi nie byli trzeźwi wparowując do tatuażysty. Mimo to, uważa tatuaż za jakiś element fizycznej nostalgii, tęsknoty za latami spędzonymi z przyjaciółmi i matką w Ameryce i chociaż to trochę głupie, że pracownik szpitala ma tatuaż serca za uchem, wcale aż tak się go nie wstydzi.
Partner: Czy można powiedzieć, że Henry jest zdesperowany? ....może? W każdym razie nie pogardziłby kimś, kto zostałby z nim na dłużej.
Rodzina:
• Niels Sørensen - ojciec, duński programista i informatyk. Nigdy nie miał dobrego kontaktu z synem. Gdy on i matka Hendrika rozwiedli się, ich relacja jeszcze bardziej się pogorszyła. Niels został w Kopenhadze i systematycznie przesyła pieniądze na urodziny syna, na tym kończy się jego ojcowska miłość. To on zniechęcił Hendrika do powrotu do Europy, choć po skończeniu studiów zastanawiał się nad podróżą do Danii. Henry wciąż próbuje nie winić go za zniszczone dzieciństwo pełne podniesionych głosów i zatrzaskiwanych drzwi, ale wie, że to nie była wina kogokolwiek innego. Nie żywi do niego większej nienawiści, ale nie potrafi powiedzieć, że lubi swojego ojca.
• Samantha Murphy - matka, Amerykanka, autorka kilku noweli. Po rozwodzie wróciła do rodzinnych stron - USA, zabierając ze sobą jedenastoletniego Hendrika. Ciepła i otwarta kobieta, nie przepuszczająca okazji na odwiedzenie syna. To właśnie Samantha namówiła syna na podróż do Brazylii, by zdobył doświadczenie, jakimś cudem właśnie tam się zatrzymał. Zbierają się na wszelkie okazje i świętują razem, albo w kawalerce Hendrika w Rio, albo w domku jednorodzinnym rodziny Murphy w Hartford, Connecticut.
• Jette Sørensen - młodsza siostra przyrodnia, o której istnieniu dowiedział się niecałe trzy lata temu. Radosna trzynastolatka sama skontaktowała się z nim, gdy dowiedziała się, że syn jej ojca żyje za oceanem. Jetta dziennie potrafi wysłać kilkadziesiąt wiadomości, opowiadając o swoim dniu, choć najczęściej Hendrik dostaje je podczas dyżuru, ze względu na różnicę czasu. Ona obgaduje z nim znajomych z klasy, a on opowiada jej najciekawsze sytuacje ze szpitala. Nie znają się aż tak dobrze, ale Henry zdążył mocno przywiązać się do młodszej siostrzyczki.
Zainteresowania: Oczywiście, jak przystało na człowieka związanego z leczeniem ludzi, Hendrik potrafi non stop siedzieć nad książkami medycznymi czy encyklopediami zgłębiając wiedzę. Mimo to, jego największym hobby jest fotografia i doczekał się nawet kilkunastu klientów, którym robi płatne sesje, bo zdjęcia potrafi robić, i to jakie. Uwielbia pomagać i z chęcią byłby wolontariuszem w schronisku, jednak jego alergia go zatrzymuje, wiec kończy się tylko na dotacjach dla fundacji. Jego wieczna chęć pomocy wiąże się z tym, że bierze na siebie każdy obowiązek, jaki może i często siedzi na dyżurze godzinami, choć nic się nie dzieje. W związku ze swoją impulsywnością Hendrik potrafi zmieniać zainteresowania jak rękawiczki - jednego dnia będzie zafascynowany tańcem towarzyskim, drugiego zajmie się szydełkowaniem. Mimo to, jak fotografia przyczepiła się do niego, gdy dostał na swoje piąte urodziny pierwszy, zabawkowy aparat, tak została do teraz. Oprócz tego śpiewa i wychodzi mu to całkiem, całkiem nieźle.
Telefon: Hendrikowi zależało głównie na tym, by telefon szybko się nie wyładowywał, bo dyżury mogą być równie nudne, jak i ciekawe, więc wyszukał w internecie telefony o najdłuższym życiu baterii. Dostał mu się Huawei Mate.
Pojazd: Honda Rebel z odzysku. Henry wciąż nie może uwierzyć, że kupił ten motor w tak niskiej cenie.
Inne zdjęcia:
*1.
*2.
*3.
*4.
*5.
*6.
*7.
*8.
*9.
Upomnienia: ---
Zwierzęta: Hendrik ma alergię na praktycznie każde zwierzę, co uniemożliwia mu posiadanie jakiegokolwiek pupila, chociaż uwielbia wszystkie czworonogi.
Pozostałe inf.:
*Podkradał adrenalinę ze szpitalnych półek, ale powoli wychodzi z nałogu.
*Oprócz angielskiego i duńskiego dość płynnie posługuje się portugalskim i norweskim.
*Nie potrafi wypić kawy bez mleka.
*Na stres reaguje śmiechem, co czasami powoduje niezręczne sytuacje w szpitalu (Wyszczerzony pielęgniarz oznajmia ci, że twój pacjent jest w stanie krytycznym? Nic nowego dla współpracowników Hendrika.)
*Jak alkohol, to tylko kolorowe drinki!
Właścicielka: Ceresowa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz